EN

8.10.2006 Wersja do druku

Iwona skrzywdzona

Autor libretta nie uszanował klasyka, kompozytor nie miał pomysłów, reżyser pewnie spał na próbach. Oto napisana z okazji stulecia urodzin Gombrowicza opera według jego "Iwony, księżniczki Burgunda". "A cóż to za koczkodan?" - pyta król Ignacy, gdy jego syn przed­stawia mu irytująco milczącą Iwonę, z którą dla zgrywy za­mierza się ożenić. "Iwona, księżniczka Burgunda", tragifarsa napisana przez Witolda Gombrowicza w połowie lat 30. ubiegłego wieku, jest historią mezalian­su, która - choć przebrana w kostium spa­rodiowanego Szekspira - tak naprawdę wy­wodzi się z mieszczańskiego salonu i przez problem skandalu w rodzinie zdradza po­winowactwa z "Moralnością pani Dulskiej". "A cóż to za koczkodan?" - chciałoby się zapytać twórców operowej wersji "Iwony", którą pokazano na festiwalu Warszawska Jesień. Przy czym od razu mówię, że słowo "koczkodan" jest epitetem subtelnie ironicz­nym jak na tę chałę, którą nam zafundowa­li: komp

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Iwona skrzywdzona

Źródło:

Materiał nadesłany

Newsweek Polska nr 40

Autor:

Janusz Majcherek

Data:

08.10.2006

Realizacje repertuarowe