EN

6.10.2006 Wersja do druku

Ukłony w stronę Iwony

Gombrowicz w operze? Zapowiada­ło się pysznie, ale spektakl "Iwona, księżniczka Burgunda" z muzyką Zygmunta Krauzego zawodzi. Najpierw o programie spektaklu. Janusz Pietkiewicz, do niedawna jeszcze dyrek­tor biura teatru i muzyki w stołecznym magistracie, a obecnie szef Opery Naro­dowej, pisze pięknie o swym światowym życiu menedżera kultury, oddając hołd niedawnemu pracodawcy, prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. Kompozytor Zygmunt Krauze też pięknie pisze o współpracy z wielkim reżyserem Jorge Lavellim, dla którego stworzył w Paryżu oprawę "Operetki" Gombrowicza i skła­da pokłon pisarzowi. Reżyser Marek Weiss-Grzesiński jeszcze piękniej pisze o si­le operowego gatunku, wychwalając go jako "sumę wielu sztuk". Ale wśród ciągłych ukłonów nie da się prowadzić rozmowy z Gombrowiczem. "Iwona..." Krauzego zaczyna się niemal onirycznie - alejką dworskiego ogrodu nadchodzi leniwie królowa Małgorzata z przymilnym Szambelanem, podziwia­jąc zachód

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ukłony w stronę Iwony

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polska Europa Świat nr 144

Autor:

Bartosz Kamiński

Data:

06.10.2006

Realizacje repertuarowe