EN

30.04.1987 Wersja do druku

Markiz de Sade redivivus czyli złego obiecujące początki

Kiedy w 1972 roku opublikowano po raz pierwszy w Polsce "Niedole cnoty" markiza de Sade, w tłumaczeniu Jacka Trznadla, S. Zieliński, mocno zdegustowany lekturą tekstu, w taki sposób bezceremonialnie określił autora: "nudny, dość plugawy". To w istocie żałosne, że Sade - uznawany przez Jean-Jacquesa Fauverta za najwybitniejszego pisarza francuskiego - Sade, którego ideowe i artystyczne dziedzictwo stanowi dzisiaj wspólną własność społeczeństw cywilizowanych, w tym kraju, nie dość, że słabo znany, to jeszcze takie odbierał razy. Wydawało się. że z początkiem lat 70 zaistniała całkiem realna szansa na przyswojenie kulturze polskiej niezwykle kontrowersyjnej, ale przy tym bardzo poruszającej myśli "Boskiego Markiza". Szansa ta jednak nie została wykorzystana. Powodów było wiele: oburzenia domorosłych moralistów, kojarzenie idei Sade'a z faszyzmem, lęk przed perwersjami. Mimo trzech wydań cieszącej się niesłabnącym powodzeniem, jedynej na gruncie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Markiz de Sade redivivus czyli złego obiecujące początki

Źródło:

Materiał nadesłany

"Sprawy i Ludzie" nr 17

Autor:

Marek Bratuń

Data:

30.04.1987

Realizacje repertuarowe