EN

2.08.2013 Wersja do druku

Moja kochana, szara Łódź!

- Łódź jest moim miastem, w nim najlepiej się czuję. Pamiętam, że jeszcze w przedszkolu śpiewałem piosenkę o szarej Łodzi... I to jest moja kochana, szara Łódź. Choć ostatnio staje się bardziej kolorowa. Zmienia się na lepsze. Oczywiście, zmiany mogłyby następować szybciej. Ale zdaję sobie sprawę, jakie do tego potrzebne są pieniądze - mowi ANDRZEJ KOSTRZEWSKI, solista Teatru Wielkiego w Łodzi.

Ile lat minęło od Pana debiutu na scenie Teatru Wielkiego w Łodzi? - Mam się do tego przyznać? Rozpocząłem pracę w teatrze jeszcze na studiach, czyli w 1984 roku. Zostałem do Teatru Wielkiego zaangażowany przez dyrektora Stawomira Pietrasa. Pewnie dobrze pamięta Pan dzień swojego debiutu? - Oczywiście! Pamiętam, że debiutowałem w "Mefistofelesie" Arrigo Boito w reżyserii Ryszarda Peryta. Wychodziłem na tę wielką scenę z ostatniej zapadni. Gdy ją zobaczyłem, to byłem przerażony jej ogromem. Dyrygent wydał mi się taki mały... Teatr Wielki to chyba bardzo ważne dla Pana miejsce na mapie Łodzi? - Na pewno. To miejsce, gdzie zaczynałem karierę. Teatr Wielki jest moją pierwszą sceną. Pracowałem w nim ze znakomitymi reżyserami, jak Maciek Prus, Waldemar Zawodziński, Marek Grzesiński, Ryszard Peryt, Adam Hanuszkiewicz. Praca z nimi dała mi bardzo wiele. Czym dla Pana jest Łódź? - Jestem łodzianinem. Tu się urodziłem, chodziłem do szkoły, z

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Moja kochana, szara Łódź!

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Łódzki nr 179

Autor:

Anna Gronczewska

Data:

02.08.2013