EN

20.07.2013 Wersja do druku

Festiwal Malta, czyli prowokacja w centrum miasta

Zakończony w sobotę Malta Festival w tym roku silnie oddziaływał w różnych kręgach społecznych. I to nie tylko dzięki kontrowersjom wokół prowokacyjnej i "bluźnierczej" twórczości Romea Castellucciego, kuratora artystycznego festiwalu, czy prelekcji wygłoszonej przez Zygmunta Baumana w obwarowanym przez policję Zamku - pisze Monika Przespolewska w Gazecie Wyborczej - Poznań.

W tym roku festiwal trwał wyjątkowo długo i był naprawdę ważnym wydarzeniem na kulturalnej mapie Polski. Nie zabrakło na nim ani światowych gwiazd teatru, ani polskich artystów. Tradycyjnie Malta była też świętem muzyki, tańca i sztuk wizualnych oraz świętem tych, którzy chcą spotykać się z artystami i z nimi rozmawiać. Organizatorzy Malty odważnie wkradli się do przestrzeni publicznej. Plac Wolności zamieniono w festiwalowe centrum, gdzie zaglądali nie tylko teatromani i spragnieni kultury intelektualiści, ale też rodziny z dziećmi, zwolennicy dobrej kuchni, entuzjaści ekologicznego designu czy szukający spokoju ducha miłośnicy jogi. Miasto stało się przyjazne również dzięki powstałym w kilku dzielnicach strefom zieleni - ogródkom stworzonym i pielęgnowanym przez samych poznaniaków. Rozbudowana działalność Malty - w tym roku wyraźnie przekraczająca tematykę teatru - sprawiła, że przez prawie miesiąc mieliśmy okazję poczuć się jak

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Festiwal Malta, czyli prowokacja w centrum miasta

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Poznań online

Autor:

Monika Przespolewska

Data:

20.07.2013