EN

23.07.2013 Wersja do druku

Teatr nad rzeczką

- Jestem ze wsi. Jestem szczęśliwy. Żyjemy, robimy teatr, pielęgnujemy ogród. I miłość - rozmowa z Michałem Zgietem, aktorem Kompanii Teatr, założycielem Teatru w Remizie we wsi Łączki-Pawłówek.

Waldemar Sulisz: Skąd na horyzoncie aktora, który ze spektaklem "Ferdydurke" objechał cały świat, wzięła się maleńka wieś? Michał Zgiet: Od najmłodszych lat żyłem w naturze, wyjeżdżałem do dziadka nad Bug, żeby spędzać wakacje w malutkiej wsi pod Drohiczynem. Po latach decyzja o tym, żeby zostawić Lublin dla kolejnej wioski był naturalnym powrotem do natury. Który to był rok? - 2006, byłem bardzo zapracowany, grając spektakle po całej Polsce, Europie i świecie. Uciekłem z miasta, uciekłem z teatru na wieś. Na pewno pod wpływem Janusza Opryńskiego, który ma po ojcu i dziadku dom w pobliskim Borzechowie. Nasz położony jest nad Chodelką, którą wyprawiam się kajakiem do Kazimierza Dolnego. Jak znalazłeś to miejsce? - Jeździliśmy z żoną Iloną na rowerach, znaleźliśmy opuszczoną chałupę. Okazało się, że nie ma spadkobiercy. Chałupa przeszła na własność Agencji Nieruchomości Rolnej, wygraliśmy przetarg. Jak to wtedy wyglądało

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Wschodni dodatek nr 139/19.07

Autor:

Waldemar Sulisz

Data:

23.07.2013