Gościnny występ części zespołu Teatru "Syrena" z Warszawy odbył się przy szczelnie wypełnionej sali. Nic dziwnego. Grany od 3 miesięcy z dużym powodzeniem w Warszawie program "Bez dewiz" jest jakby przełomem tego teatru od czasu przejęcia dyrekcji przez Kazimierza Krukowskiego. Krukowski rzeczywiście potrafi zmontować program satyryczny, literacki i rewiowy. Dużo w nim śmiechu, zdrowego humoru, inteligentnych metafor i aktualnych aluzji. Zresztą Krukowski jest aktorem estradowym dużej miary, świetnym konferansjerem, a każde jego pojawienie się na scenie wywołuje salwy śmiechu. Każdy ruch, gierka, minka, to wszystko szybko dociera do widza, który nagradza artystę hucznymi oklaskami. Adolf Dymsza prezentuje nam monolog "Henio Pryszczej" i numer liryczny "Plim". Cóż można napisać o Dymszy? Wesoły, śmieszny, liryczny - w sumie wspaniały. Nic ująć, nic dodać. Dymsza to wielki komik. Niesposób pominąć świetne parodie Aliny Janowskiej i Józefiny Pel
Tytuł oryginalny
Bez dewiz
Źródło:
Materiał nadesłany
"Express Ilustrowany" nr 54