EN

10.07.2013 Wersja do druku

Koniec z oskarżacjonizmem!

Twórcy zastanawiają się, co nam ta wytęskniona niepodległość dała? Co dała Europie? - o spektaklu "Bitwa warszawska. 1920" w reż. Moniki Strzępki w Narodowym Teatrze Starym w Krakowie pisze Tomasz Kaczorowski z Nowej Siły Krytycznej.

Przyznam się, że nie widziałem "epickiego" filmu "Bitwa warszawska" w reżyserii Hoffmana. Wystarczyło, że zobaczyłem trailer i już miałem dość pompy, patosu i płaskich postaci. My, Polacy, nie potrafimy mówić o sobie, nie popadając w skrajności. Albo bezkrytyczne zapatrzenie i monumentalizowanie epizodów historii, albo próba negowania wszystkiego, co polskie i kojarzenie tego z zaściankowością. Dlaczego nie potrafimy się zdrowo zdystansować? Nie przeginać ani w jedną, ani w drugą stronę? Te pytania zadają Strzępka i Demirski w swoim najnowszym spektaklu "Bitwa warszawska. 1920". Odchodzą od radykalnej krytyki istniejącego porządku. Z ciekawością przyglądają się jednemu z chwalebnych zwycięstw Polaków. I zadają kolejne pytania: dlaczego potrafimy się zmobilizować dopiero w ostatniej chwili do walki o wolność? Dlaczego nie wyciągamy wniosków? Bo przecież potrafimy zwyciężyć o wiele silniejszego przeciwnika. "Bitwa warszawska. 1920" nie j

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Tomasz Kaczorowski

Data:

10.07.2013

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe