To nie jest instytucja, którą wszyscy lubią. Ale dziś nie wyobrażamy sobie Warszawy bez Instytutu Teatralnego. Zorganizował dziesiątki wystaw, pokazów, festiwali. No i przywrócił Warszawskie Spotkania Teatralne - pisze Izabela Szymańska w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
Nikt nie wierzył, że to się uda. Pomysł na powołanie Instytutu Teatralnego miał być ostatnią deską ratunku dla archiwów Pracowni Dokumentacji Teatru im. Barbary Krasnodębskiej. Zbiór był zagrożony. Dziesiątki tysięcy zdjęć, programów, wycinków i pamiątek teatralnych mogły zniknąć. Wtedy kierowniczka pracowni Dorota Buchwald razem z Maciejem Nowakiem - ówczesnym dyrektorem Teatru Wybrzeże w Gdańsku - udali się do ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego. Napisali statut i program instytutu, powołali się na podobne placówki w sąsiednich krajach. Minister się zgodził. Instytut istnieje już od dziesięciu lat. Kieruje nim Maciej Nowak. Początkowo mieścił się w siedzibie ZASP-u w Al. Ujazdowskich 45, a od 2006 r. działa na Jazdowie. Pięknie odrestaurowany ceglany budynek starej biblioteki lekarskiej ma dobudowany szklany hol. Na tarasie i w wejściu mieści się kawiarnia, po prawej stronie - biblioteka, w głębi - wejście na salę widowiskową,