EN

2.12.1991 Wersja do druku

Pomarańcza bez soku

Robert Stiller, autor przekładu "A Clockwork Orange" (słusznie optujący za tłumaczeniem tego tytułu jako "Nakręcana pomarań­cza") w swojej przedmowie do polskiego wydania książki wspo­mina o sprzecznych odczu­ciach, jakie wzbudza twór­czość Anthony Burgessa. Podobne wrażenia miałem i ja po obej­rzeniu przedpremierowego po­kazu "Mechanicznej pomarań­czy" wyreżyserowanej w Tea­trze im. S. Jaracza przez Fe­liksa Falka. Sprawiało ono wrażenie nie do­pracowanego. Czyżby twórców "gonił" wyznaczony termin pierw­szej prezentacji spektaklu? Na szczęście do oficjalnej premiery prasowej pozostało jeszcze trochę czasu (zaplanowano ja po Nowym Roku) i rzecz będzie można jesz­cze "doszlifować". Przydałoby się to zwłaszcza w scenach bójek, kiedy to uderzony jęknął w kil­ka sekund po ciosie, albo uderza­jący nie trafił w przeciwnika, a ten mimo to skręcił się z bólu. Marian Gańcza, który jest auto­rem układu ruchu powinien tro­chę jeszcze

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pomarańcza bez soku

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Łódzki nr 280

Autor:

Dariusz Pawłowski

Data:

02.12.1991

Realizacje repertuarowe