EN

23.11.1991 Wersja do druku

Nie ma tabu dla sztuki

Adaptuje pan dla potrzeb sceny "Mecha­niczną pomarańczę" wg Anthony Burgesa. Premiera już 23 listopada w "Jaraczu". Dlaczego sięgnął pan po tę właśnie powieść? Jest tak niesamowita, że doprawdy nie wiem z czym można by ją porównać - Dyrektor Hussakowski zaproponował mi, abym coś wyreżyserował w teatrze. Długo nie mogłem się zebrać aż wreszcie zdecydowałem się na "Mechaniczną pomarańczę". To jakby opowieść o tym jak zły człowiek zostaje w drodze operacji zwanej resocjaliza­cją zmieniony w dobrego. Powstaje pytanie, czy społeczeństwo ma prawo ingerować w osobowość jednostki, niezależnie od tego w imię czego dokonuje się tej ingerencji. Nie wiem, czy istnieje jakaś odpowiedź na tak postawione pytanie, ale właśnie z tym problemem widz powinien wyjść z teatru. Już pierwszy akapit "Mechanicznej po­marańczy" to szok! Język, jakim posługują się bohaterowie przypomina bełkot. Czytelnika ogarnia przerażenie. Niewiele rozumi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie ma tabu dla sztuki

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Poranny nr 273

Autor:

rozmawiała Mariola Wiktor

Data:

23.11.1991

Realizacje repertuarowe