EN

10.12.1991 Wersja do druku

Beethoven i skiny

Był raz sobie 15-letni chłopiec o imieniu Alex, który wraz z trójką przyjaciół... bił, kradł, gwałcił i mordował. W tym czasie, jak by powiedział poeta Herbert "nacierał uszy" Beethovenem. I żył tak sobie ani spokojnie, ani szczęśliwie aż do momen­tu, gdy znalazł się w więzieniu. Tu, zwabiony propo­zycją szybkiego i legalnego wyjścia na wolność pod­dał się resocjalizacji, polegającej na przymusowej przemianie przestępcy w człowieka porządnego. Co z tego wynikło? Gorzka drwina z resocjalizacji! Oraz mnóstwo pytań i wątpliwości. O tak chyba rozumiany morał, tej wielce niebajkowej historii cho­dzi Feliksowi Falkowi, reżyse­rowi "Mechanicznej Pomarań­czy", opartej na powieści A. Burgessa pod tym samym tytu­łem. Czy w imię najsłuszniejszych nawet celów, wolno manipulo­wać jednostką? Powiem szcze­rze: nie wiem! Feliks Falk tak­że nie wie! Chociaż... No właśnie! Zastanawiam się, na ile to świadoma tendencja, a na ile konieczno�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Beethoven i skiny

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Poranny nr 287

Autor:

M.W.

Data:

10.12.1991

Realizacje repertuarowe