EN

6.06.2013 Wersja do druku

Romaszkańczyk. Kompromitacja Wrocławia

Teatr Współczesny, wystawiając "Pomarańczyka" - nawiasem mówiąc, sztuczkę marną - postanowił rozprawić się z legendą Waldemara "Majora" Fydrycha. Problem w tym, że spektakl powstał przy udziale miejskiego urzędnika - szefa wydziału promocji Pawła Romaszkana. A ten nawet nie kryje, że ma z bohaterem przedstawienia rachunki do wyrównania. I to jest nikczemne - pisze Wojciech Szymański w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Dla całej sprawy ważny jest kontekst. Fydrych procesuje się z władzami Wrocławia o prawo do używania logotypu krasnoludka - symbolu Pomarańczowej Alternatywy, której "Major" był liderem. Krasnoludki stały się istotnym elementem promocyjnym miasta. Za promocję w urzędzie odpowiada dyrektor Paweł Romaszkan. W trwającym sądowym sporze to on jest głównym oponentem "Majora". Sprawa miasto vs "Major" jest jednym z wątków "Pomarańczyka". Bohater (dla zmyłki w sztuce ma delikatnie zmienione nazwisko na Frydrych) przedstawiony jest jako małostkowy pieniacz, który z pomocą sądu chce wyciągnąć od miasta pieniądze za tak naprawdę nie swoje krasnoludki. Fydrych-Frydrych czuje się niedoceniony przez historię, za co ma żal do całego świata. To przewrażliwiony na swoim punkcie sobek bez poczucia humoru, który łaknie poklasku i hołdów, choć te - co podnoszą twórcy sztuki - niekoniecznie mu się należą. Poza tym bohater sztuki jest stanowojennym tch�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Romaszkańczyk. Tak urzędnik prezydenta wyrównuje rachunki

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław online

Autor:

Wojciech Szymański

Data:

06.06.2013

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe