EN

3.06.2013 Wersja do druku

Dlaczego nie lubię wałbrzyskiego aktorstwa?

VI Spotkania Teatralne "Bliscy Nieznajomi" w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.

Zakończyły się VI Spotkania Teatralne "Bliscy Nieznajomi". Oglądałem je w kratkę. Szkoda, że nie mogłem zobaczyć "Pana Tadeusza", któremu publiczność przyznała (po raz pierwszy w historii festiwalu) nagrodę. Żałuję, że zmarnowałem czas na spektaklu Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego "Był sobie Andrzej, Andrzej, Andrzej i Andrzej". Największym wydarzeniem była prapremiera "Piszczyka". Ten spektakl (recenzowałem go już na łamach "Głosu") trzeba koniecznie obejrzeć! Widziałem świetną sztukę węgierską "Królowa ciast". Bela Pinter należy do kultowych dramaturgów węgierskich. Założył własny teatr, dla którego pisze swoje dramaty... Tekst jest bardzo mocny, wbija w teatralne krzesło, chociaż chciałoby się powiedzieć, że takich sztuk, o ojcach-sadystach było już wiele. Ale węgierscy dramaturdzy są wyjątkowi. Znajdują wokół siebie na pozór banalną historię, którą przetwarzają w wielką metaforę. Wysokiej rangi policjant utrzymu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dlaczego nie lubię wałbrzyskiego aktorstwa?

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Głos Wielkopolski nr 126/01.06

Autor:

Stefan Drajewski

Data:

03.06.2013