EN

20.09.2005 Wersja do druku

Solista spełniony

- Za graniem amantów nie przepadałem. Wolałem role charakterystyczne. Bo taki amant? Cóż... "Usta milczą, dusza śpiewa..." Cmok, cmok. Przytulam partnerkę i już - mówi MARIAN JOSICZ, wieloletni solista śpiewak Teatru Muzycznego w Lublinie.

Marian Josicz, aktor Teatru Muzycznego w Lublinie, za tydzień [23 września] po raz 231 zagra Tewiego w "Skrzypku na dachu' [na zdjęciu]. Ma siedemdziesiąt trzy lata. Wygląda dużo młodziej. Trzy czwarte życia spędził na scenie. Grał z największymi. Bernardem Ładyszem i Bogdanem Paprockim. Wzruszał i bawił. Rozśmieszał do łez. Wybudował dom. Ma syna. Posadził drzewo. Jest szczęśliwy. Na piętro, gdzie znajdują się garderoby artystów, trzeba jechać windą. I to nie w górę, ale w dół. Bo w Teatrze Muzycznym w Lublinie całe zaplecze znajduje się pod ziemią. Na korytarzu kręcą się artyści. Jest 9.55. Za chwilę zacznie się próba. Są już soliści, jest chór i balet. - Gram dopiero w drugim akcie, więc możemy sobie porozmawiać - uspokaja Marian Josicz. Wyprasza z garderoby młodszych kolegów. Z głośników rozlega się głos: próba zostaje przesunięta na godzinę 11. Dla nas oznacza to tylko tyle, że czasu mamy jeszcze więcej. Od pół wiek

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gdybym był bogaty

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Wschodni Lubelski nr 216/16.09

Autor:

Katarzyna Pasieczna

Data:

20.09.2005