EN

16.05.2013 Wersja do druku

A dokąd, a dokąd, a dokąd tak gna?

"Szalona lokomotywa" w reż. Michała Zadary w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Paweł Schreiber w serwisie Teatr dla Was.

Czego tu nie ma? Trzy ekrany. Dwa preparowane pianina. Syrena strażacka. Ogromna kolejka elektryczna z trasą długą na całą szerokość sceny. Kamery wzdłuż torów i na samej kolejce. Kable. Fragmenty urządzeń sterowniczych pociągu. Stoły. Lampy sygnalizacyjne. Wentylatory. Dymy. Muzyka na żywo. Statyści. Aktorzy. Tekst Szalonej "lokomotywy" Witkacego. Czasem nawet reżyser, który wchodzi na scenę, żeby poprawić krzywo stojący element scenografii. Aż dziw bierze, że to wszystko działa i bez zgrzytów sunie z coraz większą prędkością do przodu. A czemu działa? Bo, jak w porządnej lokomotywie, wszystkie elementy teatralnej maszynerii działają w precyzyjnej synchronizacji. Nawet mało uważny widz dostrzega, że kwestie aktorów bardzo często dopasowują się do rytmu muzyki. Widz bardziej uważny zorientuje się, że ten rytm jest pochodną rytmu wyznaczanego przez pędzącą z różną prędkością kolejkę elektryczną, której przemknięcia rejestrują

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

A dokąd, a dokąd, a dokąd tak gna?

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr dla Was

Autor:

Paweł Schreiber

Data:

16.05.2013

Realizacje repertuarowe