EN

14.05.2004 Wersja do druku

Andrzej Nardelli, Kordian z Mysłowic

Andrzeja Nardellego, młodego warszawskiego aktora, który zginął tragicznie ponad 30 lat temu, wspominają bliscy i koledzy, m. in. Magda Umer w nakręconym niedawno filmie.

Piotr Fronczewski: - Andrzej Seweryn uczył się wszystkiego, czego można się było tylko w szkole nauczyć, Maciej Englert zaczynał reżyserować, Marian Glinka podnosił ciężary, Daniel Olbrychski próbował się ze wszystkimi na rękę, a Andrzej Nardelli tańczył. 30 kwietnia 2004 r. Dyskusyjny Klub Filmowy "Trójkąt" otrzymuje imię Andrzeja Nardellego, tragicznie zmarłego aktora rodem z Mysłowic. Uroczystość odbywa się w kinie Znicz w Mysłowicach. - Nie ma tłumów - zauważa drobna staruszka, którą prowadzi pod ręce dwóch mężczyzn. To matka Andrzeja, Stefania Nardelli, i jej najmłodsi synowie: Jan i Stanisław. Na widowni siedzi kilkanaście osób. Wanda Wróblewska, emerytowana polonistka z Liceum Ogólnokształcącego w Mysłowicach, do którego chodził aktor, jest zaskoczona i zmartwiona. Nie uczyła Andrzeja, ale znała go ze swojego kółka recytatorskiego. Potem zbierała recenzje z jego występów i 11 lat temu pisała o nim do dwutygodnika "Życi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zamazany portret Kordiana z Mysłowic

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza -Katowice nr 112

Autor:

Małgorzata Goślińska

Data:

14.05.2004