EN

15.07.1973 Wersja do druku

W absolutnej pełni

Dla Shakespeare'a cały świat był sceną, dla mnie jest on kuchnią - rzekł w 1957 roku zagniewany na zło tego świata autor. A gniew wziął się stąd, iż sam był chłopcem kuchennym. Otóż w KUCHNI, z któ­rą przyjechał do nas na letnie występy Teatr Polski z Wrocławia Arnold Wesker chce nas przekonać, że życie może toczyć się między rondlami, patelniami, stołem rzeźnika i świeżo upieczonymi ciastka­mi. Nawet w kuchni wielkiej restau­racji jest czas i miejsce na kłótnie i miłość. Na marzenia i na to, aby koledze dać w mordę. Na szczypa­nie kelnerek i draki z szefem, który dobrze płaci za smażenie sznycli i płastug. Znam jeszcze tysiąc miejsc, w których można to wszystko robić i uprawiać. Zgoda, iż nie wszystkie są równie ciasne i niewygodne jak kuchnia. Znam, ale nie powiem, że dla mnie cały świat jest, dajmy na to, polem biwakowym pod Chału­pami. Byłem tam przed trzema dniami i widziałem, że ludzie ro­bią tam mniej więcej to s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W absolutnej pełni

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Bałtycki nr 167

Autor:

Kazimierz Łastawiecki

Data:

15.07.1973

Realizacje repertuarowe