Świat, skonstruowany przez Gorina w "Domu, który zbudował Jonathan Swift", nie jest światem samoistnym. Jego realność zależy od bohatera tytułowego. Innymi słowy: jest to własny świat Swifta, stający się rzeczywistym tylko wtedy, gdy Swift umie weń wciągnąć innych. Przede wszystkim zaś widzów. Z czego wynika, że chcąc realizować sztukę Gorina, trzeba mieć aktora, który potrafi przekonać publiczność o prawdziwości scenicznego świata. Takiego aktora zabrakło w krakowskim przedstawieniu. Swift Tadeusza Malaka nie miał w sobie siły i sugestywności kreatora. Nie potrafił także nadać swojej postaci i innych cech - nawet tych najistotniejszych - którymi obdarzył bohatera Gorin. Swift sceniczny nie był owym buntownikiem-maksymalistą, który właściwie nie zgadza się na nic, co kryje się pod pojęciem "człowiek". Milczenie Swifta, stanowiące w dramacie sprawę najważniejszą, w teatrze było puste, oznaczało jedynie brak słów. Ni
Tytuł oryginalny
Gorin w Krakowie
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 10