Z "Don Juanem" Moliera zawsze były kłopoty. Zaraz po francuskiej prapremierze kazano go zdjąć z afisza za bluźnierstwa przeciw religii. W trzy wieki później, już za naszej pamięci i w innym kraju zrobiono z nim to samo dla odmiany za... religianctwo. I w jednym i w drugim wypadku poczuli się też obrażeni różnej maści obłudnicy, których Molier atakował. Teatry miały kłopoty z tą sztuką także z innej strony. Jak ją interpretować? Don Juan jest u Moliera łotrem, zbrodniarzem, potworem moralnym, który budzi wstręt i obrzydzenie, ale równocześnie racjonalistą i intelektualistą, któremu w niejednym przyznajemy rację. Religianctwo jest tu ośmieszone w bredniach pobożnego Sganarela i drwinach mądrego Don Juana, ale ostatecznie zwycięża niebo, które wymierza sprawiedliwość. Może Molier dając niesłychanie ostry portret możnego i bezkarnego pana chciał go pokazać w
Tytuł oryginalny
Don Juan Hanuszkiewicza
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 256