"Młody Stalin" w reż. Ondreja Spišáka w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Mirosław Winiarczyk w idziemy.
Na premierę nowej sztuki Tadeusza Stobodzianka, dyrektora Teatru Dramatycznego, zaproszonych zostato mnóstwo osób z elit politycznych i kulturalnych Warszawy z rozmaitych środowisk. Tadeusz Mazowiecki mógł spotkać się z Jerzym Urbanem, Jan Dworak z Bronisławem Wildsteinem, byli Rafał Ziemkiewicz i Piotr Semka. Od lewicy aż do prawicy. Czy w ten sposób dyrektor Stobodzianek chciat dać do zrozumienia, że zależy mu na zdobyciu jak najszerszej widowni? Ukłonem w stronę młodzieży z kolei jest bowiem forma sztuki, która przybrała charakter pełnego rozmachu widowiska sensacyjno-muzycznego. Bohatera, młodego Stalina, poznajemy w 1907 roku, gdy podczas swojego wesela w Tyflisie (dzisiaj Tbilisi) wznosi dziwaczny długi toast, w którym żali się, że nie zna swojego prawdziwego ojca. Wywołuje tym konsternację matki, żony i zaproszonych gości. Od tego momentu akcja posuwa się szybko w rytm gruzińskich tańców i melodii. Młody Stalin z towarzyszami prowadzi dział