Teatr Wielki przeżył oblężenie. Trudno się dziwić, każdy chciał zobaczyć swoje dziecko, wnuka, barta, przyjaciółkę... na scenie. Powód? W sobotę i w niedzielę w "Weselu Figara" śpiewali studenci Wydziału Wokalno-Aktorskiego poznańskiej Akademii Muzycznej - pisze Stefan Drajewski w POlsce Głosie Wielkopolskim.
To świetny pomysł, do którego wróciła Akademia Muzyczna i Teatr Wielki w Poznaniu. Na zakończenie studiów wszyscy absolwenci mają szansę wystąpić na deskach poznańskiej opery z towarzyszeniem orkiestry i chóru, bo być może to jedyna taka okazja. Za chwilę rozjadą się w świat szukać szczęścia. Studenckie "Wesele Figara" zebrało gorące brawa od życzliwej publiczności. To nie ich wina, że sceniczna wersja tej znakomitej opery Mozarta (inscenizacja i reżyseria Marek Grzesiński) dość mocno się zestarzała i nawet świeżość studentów nie pomogła. Chwilami, to co oglądaliśmy na scenie, raziło anachronizmem operowym. Wielkim atutem śpiewającej młodzieży była dykcja (opera śpiewana jest po polsku w przekładzie Stanisława Barańczaka). Drugą siłą wieczoru była odwaga aktorska (zwłaszcza Piotra Maciejowskiego w roli Basilio) czy subtelność gry Magdaleny Stefaniak jako Hrabiny), która fantastycznie zaprezentowała przemianę, jaka się w