Komedia Wojciecha Bogusławskiego "Henryk VI na łowach" utrzymuje się w repertuarze polskich teatrów od blisko 200 lat. Wystawiona po raz pierwszy w Warszawie 8 września 1792 roku, bawiła później publiczność XIX stulecia, a także niejednokrotnie już widownię czasów dzisiejszych. Napisana dla sceny przez wybitnego człowieka teatru ma niewątpliwe walory dramatyczne - żywą akcję, ciekawą intrygę, barwne, pełne życia postaci. Niestety, niewiele z tych dodatnich uwag można powtórzyć po obejrzeniu "Henryka VI na łowach" na scenie Teatru Polskiego. Trudno bowiem mówić o żywości akcji przerywanej - raz po raz wstawkami wokalno-baletowymi. Trudno też oceniać rysunek postaci, co do których nie bardzo wiadomo, czy są z komedii, czy z wodewilu. Przedstawienie rozpoczyna chórek pląsających dziewcząt z ludu i leśnych strzelców. Dopiero potem pojawiają się właściwi bohaterowie Bogusławskiego - strażnik królewskich losów Ferdynand Kokl i jego syn Rys
Tytuł oryginalny
W teatrach Wrocławia - "Henryk VI na łowach"
Źródło:
Materiał nadesłany
Wieczór Wrocławia nr 17