Wrocławski TEATR POLSKI to scena o wyraźnie już skrystalizowanym obliczu artystycznym. Świadczy o tym dowodnie kształt wielu inscenizacji kolejnych kilku sezonów. Większość z nich jest dziełem Krystyny Skuszanki i Jerzego Krasowskiego - dwóch indywidualności, które określając kierunek repertuarowy poszukiwań dużej sceny, jednocześnie dochowują wierności swym osobistym gustom i upodobaniom artystycznym. Taka zasada wyboru stanowi również o sile teatru. Wspominam o tych dość oczywistych sprawach nieprzypadkowo. Uczestniczyłem przed paroma miesiącami w dyskusjach, w których obok słów uznania dla ambicji i dokonań Teatru Polskiego zgłaszano też postulaty, aby sięgał on częściej po repertuar bardziej popularny, adresowany do szerokiego audytorium. Nie jest to z pewnością problem wymyślony przez kilku prostodusznych specjalistów od tzw. radosnej statystyki. Dla sceny dramatycznej dysponującej bodaj największą w skali kraju widownią (ponad 1200 mie
Tytuł oryginalny
Teatr popularny?
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Robotnicza nr 4