EN

16.03.1996 Wersja do druku

Andrusy i peleryniarze

"Królowa przedmieścia" zapiera dech w piersiach. Malkonten­tom wątpiącym w "siły i środki naszej sceny" - na złość. Tea­tromanom z uporem poszukującym w teatrze rozrywki na naj­wyższym poziomie - z radości. Po opadnięciu premierowej kur­tyny chciało się gwizdnąć po andrusowsku z podziwu - fiu, fiu! O Konstantym Krumłowskim i jego "Królowej przedmieścia" do dziś nikt by już pewnie nie pamiętał, gdy­by nie Leon Schiller. Prawie 100 lat temu była "Królowa" jednym z najpopularniejszych wodewili, święcą­cym triumfy w teatrach ogródkowych, a jej autor - galicyjski pół aktor, pół urzędnik - zażywał sławy twórcy współczesnego przeboju scenicznego. Największą jego zasługą było utrwa­lenie ginącego krakowskiego folkloru podmiejskiego, uosabianego przez tamtejszych andrusów. W latach trzy­dziestych naszego wieku wodewil przeżywał swój renesans na scenach Krakowa, Warszawy i Lwowa, a do historii teatru przeszła słynna prze­róbka Schil

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Andrusy i peleryniarze

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Trybuna Opolska nr 65

Autor:

Iwona Kłopocka-Marcjasz

Data:

16.03.1996

Realizacje repertuarowe