EN

8.12.1979 Wersja do druku

Kiks w średnich rejestrach

Jestem głęboko przekonany, że "kiks" ów nastąpił właśnie w "rejestrach średnich" czyli na przecięciu spław wielkich, narodowych i najzwyklej, po ludzku, normalnych. Jest "Warszawianka" Wyspiańskiego pieśnią, chorałem nawet, nie tylko dlatego, że leitmotivem przeplata się utwór Casimira Delane'a spolszczony przez Karola Sienkiewicza - "Oto dziś dzień krwi i chwały ..." Ale jest ta sztuka również narodowym melo­dramatem. Rzecz - określa to autor dokład­nie - dzieje się 25 lutego 1831 roku, w trze­cim dniu bitwy pod Grochowem. Do salonu w podwarszawskim dworku, gdzie zgromadził Wyspiański postacie historyczne, wodzów listopadowego powstania, ale także ludzi zwykłych, dobiegają salwy spod Olszynki. Sprawa mię­dzy wychowaną w duchu patriotycznym i ro­mantycznym Marią, a Józiem Rudzkim, staje się ważniejsza, przytłacza narodową klęskę, spory kompetencyjne i ambicje przywódców. Nie mam pretensji do reżysera o "górne C", o próby nadani

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kiks w średnich rejestrach

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Polskie nr 276

Autor:

Bogdan Bąk

Data:

08.12.1979

Realizacje repertuarowe