EN

23.03.1992 Wersja do druku

Król Nikodem

Początkowy bezruch, zatrzymanie w ka­drze i następujące po tym gesty, słowa trącą eklektyzmem, ale zaraz dla kontrastu przy­chodzi burzliwa lawina z mnóstwem pomy­słów autorskich, które nieraz aż rozsadzają scenę. A może jest to wynik zmiany reżyse­ra w trakcie realizacji sztuki i obecny (Leszek Czarnota), jeszcze się nie oswoił z maleńką przestrzenią teatru Kalambur. On, który kocha ruch i potrafi go nieraz świetnie zaaranżować? Te umiejętności oraz integralne zjednoczenie ruchu z muzy­ką to wiano wyniesione z pobytu Leszka Czarnoty w pantomimie. Na razie reżyser zbyt szczodrze rozdaje i czasami brakuje mu umiaru. Bezsprzecznie najlepszy w tym przedstawieniu, doskonale rozegrany za­mach stanu jest popisem nie tylko reżysera i scenografów, państwa Strebejków, ale i aktorów, którzy w tej inscenizacji od­słonili wiele dotychczas uśpionych w nich talentów. Ta groteska fantastyczna, od­kopana rok temu przez Teatr na Woli i wystawiona w ponad pó

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Król Nikodem

Źródło:

Materiał nadesłany

Goniec Teatralny nr 12

Autor:

Andrzej Kretowicz

Data:

23.03.1992

Realizacje repertuarowe