EN

22.03.2013 Wersja do druku

Moja Dulska nie potrzebuje lustra

- Krzysiek nigdy nie ukrywał, że czerpie z naszych prywatnych relacji. Często jesteśmy obsadzani ze względu na nasze osobowości, sytuacje życiowe. Czasem to uwiera. Kiedy spojrzeć na moje postaci z jego spektakli, można w nich zobaczyć tę samą kobietę - mówi MAGDALENA CIELECKA, aktorka Nowego Teatru w Warszawie.

Dorota Wyżyńska: "Ach, przyszedł na mnie czas" - westchnęłaś ponoć, kiedy Marcin Wrona zaproponował ci rolę Dulskiej w spektaklu Teatru Telewizji, który zobaczymy w najbliższy poniedziałek. Magdalena Cielecka: Bo pierwsza reakcja to był szok. Jak to, już Dulska? Oczywiście mówię to ironicznie, bo musiałabym nie znać Marcina, żeby tę propozycję odczytać jako wytknięcie mi wieku. Zgodziłam się od razu. Ale kiedy opowiadałam znajomym, że będę Dulską, patrzyli z niedowierzaniem, aż sama zaczęłam wątpić, czy się nadaję i co na to wszystko powie moja profesor z krakowskiej PWST Anna Polony, która grała Dulską w filmie "Z biegiem lat, zbiegiem dni" Andrzeja Wajdy. Mierząc się z tradycją grania "Moralności pani Dulskiej", można się tym nieco pobawić. Zwykle Dulska to wrzeszcząca baba, która wszystkich rozstawia po kątach. Moja bohaterka stosuje inną taktykę, nie mniej skuteczną, ale bardziej wyrachowaną, robi wszystko w białych rękawi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Moja Dulska nie potrzebuje lustra

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Stołeczna nr 69/22.03

Autor:

Dorota Wyżyńska

Data:

22.03.2013