EN

20.03.2013 Wersja do druku

Nie: patrzcie i płaczcie, ale: dajcie nam żyć!

Scena, w której Aleksandra Skotarek oświadcza: "Wychodzę do pracy", przekręca klamkę nieistniejących drzwi, po czym stwierdza: "Ale tu nic nie ma", a za nią ruszają kolejni - również trafiając w pustkę - z przerażającą ironią diagnozuje problem naszych czasów. I są to czasy nas wszystkich - Katarzyna Piwońska pisze o Teatrze 21 na swoim blogu w kulturzeenter.pl.

Teatr 21 gości na warszawskich scenach już od ośmiu lat, jednak większe zainteresowanie mediów zyskał dopiero pod koniec ubiegłego roku[1]. Przyczyniła się do tego grudniowa premiera spektaklu "i my wszyscy. Odcinek 0". Nietypowość prowadzonego przez Justynę Sobczyk zespołu (tworzą go aktorzy z zespołem Downa oraz autyzmem) powoduje, że dziennikarze chętniej odnoszą się do specyfiki pracy z nim niż przygotowanego przedstawienia. Ścieżkę tę uważam za jak najbardziej potrzebną i ważną - każda wypowiedź sprawia, że Inni, a więc w tym przypadku chorzy czy jak ich nazywa Lech Śliwonik "zamurowani"[2] - stają się mniej obcy. Krok po kroku znika dystans wynikający z niewiedzy, izolacji. Sądzę jednak, że nie powinien to być jedyny sposób mówienia o fenomenie Teatru 21 - oprócz emancypacyjnego charakteru działań tej grupy trzeba komentować również jej artystyczne dokonania. Odsuwając je na bok zwyczajnie podważamy ich wartość (w ciągu blisko

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie: patrzcie i płaczcie, ale: dajcie nam żyć!

Źródło:

Materiał nadesłany

kulturaenter.pl

Autor:

Katarzyna Piwońska

Data:

20.03.2013