EN

23.03.1991 Wersja do druku

Lęk przed patosem (fragm.)

"Brytyjski reżyser ma dobrze: może eksperymentować na szekspirze, bo wszyscy go znają. Norweg możę wszystko zrobić z "Peer Gyntem" - mówił Maciej Prus parę tygodni temu w wywiadzie dla "polityki". - My swojej klasyki nie znamy..." W WYPOWIEDZI Prusa usłyszeć można, jak się zdaje, nieco więcej, niż tylko zwykłą kon­statację faktów: usłyszeć można lęk. Lęk twórcy, który głęboko wierzy w sens inscenizowania trudnego reper­tuaru, który nie na wiatr oświadcza, iż polski dramat romantyczny jest "naszym największym wkładem w Europę" - i który jednak nie ma pewności, czy uda mu się w tej swo­jej wierze spotkać z publicznością. Wie bowiem, że szacunek wobec na­rodowych świętości bywał i bywa wciąż narzucany metodami nieśmier­telnego prof. Pimki - z odwrotnym, rzecz jasna skutkiem. Że zwłaszcza młodsza część widowni nie ma dziś wielkiej ochoty na patos, uniesienia strofami wieszczów, wielkie tyrady romantycznych bohaterów. Że w ofe

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Lęk przed patosem (fragm.)

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 12

Autor:

Jacek Sieradzki

Data:

23.03.1991