EN

1.08.1991 Wersja do druku

Notatki po spektaklu - Nie-Boska komedia

Temu przedstawieniu należy się szczery, zarazem prawdziwie arystok­ratyczny komplement: jestem pod wra­żeniem jego prostoty. Ale... Insceniza­cja Macieja Prusa wywołuje pewną wątpliwość - znamienne, że dokład­nie tę samą, która towarzyszy od początku dramatowi Krasińskiego. Pa­rę miesięcy po ogłoszeniu "Nie-Boskiej" drukiem, gdy może jakiś tuzin egzemp­larzy krążył po Paryżu, Klementyna z Tańskich Hoffmanowa zanotowała w pamiętniku, że ani z akcji, ani z finału nie sposób odgadnąć, dla kogo autor ma przychylność, "a nawet dla kogo pisał". To samo można powtórzyć o spektaklu w Teatrze Dramatycznym: trudno dociec, dla kogo go wysta­wiono. Przedstawienie zaczyna się o wpół do siódmej i grane jest żwawo. (Prus inscenizował "Nie-Boską komedię" wraz z jej "Pierwszą częścią", tak zwanym "Nie­dokończonym poematem", podobno w styczniu widzowie na wyścigi zbiegali do szatni, a nawet wychodzili przed końcem - nie czekając, czy i jak t

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Notatki po spektaklu - Nie-Boska komedia

Źródło:

Materiał nadesłany

Dialog nr 8

Autor:

Leszek Kolankiewicz

Data:

01.08.1991