EN

11.04.2002 Wersja do druku

"Weselna" wpadka

To było jedno wielkie, niekończące się nieporozumienie. Żal widzów, żal aktorów, których pracy - naprawdę solidnej i w równym stopniu niepotrzebnej, zważywszy na artystyczny efekt przedsięwzięcia - trudno nie doceniać. Inscenizacja "Wesela Figara" Pierre'a Beaumarchais potwierdza, jak wielkie ryzyko wpisane jest w sztukę...

Słowacki reżyser Ondrej Spišák związany ze scenami lalkowymi i dramatycznymi sięgnął po popularną komedię, by odczytać ją przez wszystkie teatralne style i urządzić (sobie) sceniczną zabawę. Podejrzewam, że o koncepcji, z której "wylewają się" pomysły aż nadto ludyczne, wcześniej opowiadał kolorowo. Szczególnie przywiązał się do obśmiania konwencji operowej. W tym celu czerpie garściami z Mozarta, każe się zmagać aktorom z muzyczną frazą pragnąc, jak podejrzewam, dowieść, że komedia z niby-ariami będzie jeszcze śmieszniejsza, a śpiewać każdy może. Kiedy cały spektakl zaczyna się od opowiadania libretta opery Rossiniego "Cyrulik sewilski", jako zaczynu zdarzeń opisanych w "Weselu Figara" nic jeszcze nie zapowiada tych rac pomysłowości, które już za chwilę miały wprawić w osłupienie. Oglądamy teatr w teatrze, scena kręci się co chwilę, żeby odsłonić kulisy, artyści wchodzą w role, po to, by za chwilę z nich...wyjść i p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Weselna" wpadka

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Ilustrowany nr 85

Autor:

Renata Sas

Data:

11.04.2002

Realizacje repertuarowe