EN

20.04.1971 Wersja do druku

Nieboska komedia

TRZEBA mieć odwagę, by zmie­rzyć się z tym arcydziełem polskiej literatury, by udźwignąć jego problematykę i ciężar jego py­tań. Teatr Polski w Bydgoszczy miał tę odwagę i to mu należy zapisać na dobro. Inscenizacja Zygmunta Wojdana jest oszczędna w swojej teatralności. Próżno tu szukać tłumów, rozbuchanych scen zbiorowych, urody re­wolucji czy szpetoty obozu arysto­kracji. Wszystko co jest blichtrem i magią teatralną jest tu nieobecne. Można by nawet powiedzieć: nie ma rewolucji, nie ma arystokratów, nie ma w ogóle żywiołu. Wszystkie te siły są jedynie zamarkowane symbolicznie, tyle ile trzeba żeby wyszła na ich tle sprawa. Jest nią walka - dysputa, starcie światopoglądowe? - dwu przywódców, dwu osobowo­ści nieprzeciętnych, naznaczonych szczególnymi piętnami. Jeden jest wypalony od wewnątrz, zim­ny i egoistyczny; broni spraw świata przegranego i odchodzącego i tylko w tym jednym - ostatecznym wyżyciu się we władzy choćby i na

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nieboska komedia

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Powszechne nr 93

Autor:

Teresa Krzemień

Data:

20.04.1971

Realizacje repertuarowe