Nie może nam się "rozkręcić" teatralny sezon. Najpierw były nieudane "Kobiety". Potem niefortunne "Dzieci Kennedy`ego". Jeszcze później "Miesiąc na wsi", nie tak może kiepski jak sugerowano w "okienku", choć też nie tak udany, jak wynikać to mogło z moich refleksji, z refleksji człowieka spragnionego prawdziwego teatru. Wreszcie czwarta premiera "Wielki człowiek do małych interesów" także budzi uczucia dalekie od entuzjazmu. Wszystko - jak zwykle - zaczyna się od tekstu. Nie jest przypadkiem, że komedia ta raczej rzadko gości na naszych scenach. Można oczywiście budować efektowne konstrukcje myślowe opierając się o jedną z kwestii Jenialkiewicza. Można więc (i tak pewnie uczynilibyśmy przed kilku laty, kiedy wszelkie aktualizacje były niezwykle modne) udowadniać, że Jenialkiewicze są wśród nas, bo iluż to współczesnych zamiast reperować strzechy pisuje na ten temat uczone i teoretyczne traktaty... Pozostaje przecież "Wielki c
Tytuł oryginalny
Fredro na jubileusz
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie nr 245