Rozmowa z Łukaszem Barczykiem Jan Kott powiedział, że "Hamlet" niczym gąbka chłonie rzeczywistość. Był więc "Hamlet" po XX zjeździe, był "Hamlet" stanu wojennego. Jak określiłby pan swoją inscenizację? ŁUKASZ BARCZYK: Nie uważam, by to arcydzieło Szekspira trzeba było osadzać w rzeczywistości, która nas otacza, by świat reklam, agencji towarzyskich, biedy, wojny w Iraku i narkotyków musiał znaleźć bezpośrednie odzwierciedlenie w sztuce napisanej czterysta lat temu. Umieściłem tę opowieść w scenerii metaforycznej, żeby skupić się na tym, co w utworze wieczne, na problematyce aktualnej niezależnie od czasów, w których żyjemy Dlaczego już w pierwszej scenie pada: "być albo nie być"? Ten monolog zawsze wydawał mi się osobnym utworem. Jest w nim zapisane credo, filozofia Hamleta. Po scenie z aktorami traci na sile. Poza tym bardzo brakowało mi na początku dramatu sceny zapoznania się z głównym bohaterem, spotkania, które pozwoliłoby na
Tytuł oryginalny
Kompromis przychodzi z wiekiem
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 74