EN

25.11.2009 Wersja do druku

Nic dwa razy się nie zdarza

Nachalne uwspółcześnianie Szekspira jest dziś niemal obowiązkowym tropem reżyserskim. Takim uwspółcześniaczom chce się powiedzieć, by stworzyli własny scenariusz, a nie podpierali się Szekspirem, który napisał sztukę o czymś zupełnie innym aniżeli to, co panowie reżyserzy "wysmażyli" na scenie. Nieuleganie zaś presji mody na przerabianie Szekspira "po nowemu", czyli na współczesny bełkot, można obecnie uznać za swoisty akt odwagi ze strony reżysera. Takich "odważnych" niewielu już dziś można spotkać. Toteż rodzinny tandem Adama (ojca) i Jarosława (syna) Kilianów należy uznać właśnie za odważny. W ich "Opowieści zimowej" nie ma dzikiego pędu do stawiania na scenie jakichś udziwnionych, nikomu niepotrzebnych konstrukcji czy nakazania aktorom wygłaszania kwestii w pozycji leżącej itd., itd. Tutaj jest normalnie. I całe szczęście.

Wiliam Szekspir napisał "Opowieść zimową" około 1610 r., a więc na kilka lat przed śmiercią. Jakby przeczuwając, że nie tak dużo mu już zostało tego ziemskiego bytowania, wprowadził do swojej sztuki czas będący tu jednym z bohaterów. Kiedy na początku przedstawienia z góry zsuwa się ogromna tarcza zegara ze wskazówkami, którym bieg nadają dwie postaci, przesuwając je do przodu na polecenie trochę dziwnego jegomościa, przybywającego jakby z innego porządku czasoprzestrzennego - ma to wymiar filozoficzny, ale i realny. Olgierd Łukaszewicz jako personifikacja czasu, czyli przemijalności, jest tym właśnie jegomościem, który będzie odmierzać bohaterom scenicznej opowieści upływ czasu. Ta metaforyczna postać symbolizująca przemijalność wszystkiego jest zarazem konstrukcją formalną przedstawienia, stanowi klamrę kompozycyjną całości. Otwiera ów sceniczny świat przedstawiony. Poruszeniem wskazówek ożywia i wprowadza w ruch postaci, co symboli

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nic dwa razy się nie zdarza

Źródło:

Materiał nadesłany

Nasz Dziennik nr 276

Autor:

Temida Stankiewicz-Podhorecka

Data:

25.11.2009

Realizacje repertuarowe