EN

28.03.1998 Wersja do druku

Coraz straszniejszy dwór

Inscenizacja "Strasznego dworu" w reżyserii Andrzeja Żuławskiego niemal jednogłośnie została okrzyknięta przez media i rozmaite autorytety muzyczno-teatralne jako wielki skandal. Okazuje się jednak, że spektaklowi towarzyszą kolejne - mówiąc delikatnie - nieporozumienia, które zresztą stają się specjalnością warszawskiej sceny operowej. Z lektury teatralnego afisza wynika, iż przedstawienie "Strasznego dworu" nie ma... reżysera, a jedynie jego współpracownika. Błąd drukarski, złośliwość grafików projektujących ów plakat? Nic z tych rzeczy - Żuławski po prostu sam zażyczył sobie zdjęcia swego nazwiska z afisza. Powód? Otóż przedstawienie zostało przygotowane przez reżysera z dwiema obsadami śpiewaków i tancerzy. Tymczasem teatralne związki zawodowe - mające tam do powiedzenia więcej niż jakikolwiek autorytet artystyczny - zadecydowały, iż zaśpiewa i zatańczy kto inny, czyli trzecia alternatywna obsada. Nie trzeba dodawać, iż predyspoz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Polityka" nr 13

Autor:

Artur Górski

Data:

28.03.1998

Realizacje repertuarowe