EN

11.04.1998 Wersja do druku

Nie w onucach rzecz

Przykro mi bardzo, że muszę wystąpić przeciwko temu, co napisał mój kolega Roman Pawłowski w poniedziałkowym felietonie z serii "Kocham teatr" pt. "Czego chciał Moniuszko", w którym próbował obśmiać za wszelką cenę protest rodziny Stanisława Moniuszki przeciwko ostatniej realizacji "Strasznego dworu" w Teatrze Narodowym. Roman Pawłowski nie był na "Strasznym dworze" w reżyserii Andrzeja Żuławskiego. Nie przeczytał też prawdopodobnie wszystkich recenzji ze spektaklu, w tym mojej, bo wiedziałby, że w sporze Żuławski kontra krytycy nie chodziło wcale o onuce. Notabene ja o nich nie wspomniałam wcale, podobnie jak p. Danuta Moniuszko-Janowska w liście zamieszczonym w "Życiu". Najłatwiej było wyciągnąć element groteskowy i opierając się na nim, wyśmiać sprawę. Nie chodzi więc o tę część garderoby, ale o pewne zasady, które zresztą w operze są nieco inne niż w teatrze: opera to również muzyka i nie da się po niej swobodnie hasać. W

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Gazeta Wyborcza: Stołeczna" nr 86

Autor:

Dorota Szwarcman

Data:

11.04.1998

Realizacje repertuarowe