EN

12.02.2001 Wersja do druku

Zaścianek z balonikami

Widz stroniący od nowator­skich eksperymentów bę­dzie zadowolony. W Ope­rze Narodowej "Straszny dwór" przedstawiono jako zestaw koloro­wych obrazków, a przy okazji publicz­ność może się pobawić niebieskimi balonikami sfruwającymi spod sufi­tu. Najgorzej jednak na tym wyszedł sam Stanisław Moniuszko. Oto kolej­ny reżyser nie potrafił uwierzyć w je­go sceniczny talent. Ta premiera odbiega od założeń pro­gramowych obecnej dyrekcji, która z mniejszym lub większym powodze­niem stara się przedstawiać klasyczne opery w nowoczesnym kształcie teatral­nym. Dzieła z kanonu polskiej sztuki nie poddano jednak zabiegom uwspół­cześniającym i można zrozumieć taki zamiar. Szacunek należny "Strasznemu dworowi" na narodowej scenie nie po­winien zwalniać jednak inscenizatorów od wysiłku twórczego. W "Strasznym dworze" Mikołaj Grabowski poprzestał i wyłącznie na przesłodzonych, żywych obrazach bez treści. Jedne są bardziej udane (finał aktu drugieg

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zaścianek z balonikami

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 36

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

12.02.2001

Realizacje repertuarowe