EN

24.02.2004 Wersja do druku

Eksportowa dawka kiczu

Warszawska Opera Narodowa przygo­towuje się do zaprezentowania w Londynie "Strasznego dworu". Z tej okazji dla inscenizacji, obecnej w repertu­arze od trzech lat, przygotowano nowe dekoracje. Po obejrzeniu zmienionej wersji spektaklu na rodzimej scenie nie sądzę, by ten zabieg pomógł w od­niesieniu sukcesu. Nie jest łatwo przekonać świat do tej opery Moniuszki. O ile "Halka" zaczęła wieść międzynarodowe życie jeszcze w XIX w. i nadal od czasu do czasu poja­wia się za granicą, głównie na scenach niemieckich, to ze "Strasznym dworem" bywa kłopot. Na wschód od Polski przyj­mowany jest z sentymentem, w tym roku ma odbyć się jego premiera we Lwowie. Ale na Zachodzie nikt go praktycznie nie zna. Nieliczne inscenizacje dochodziły do skutku głównie dzięki uporowi pol­skich realizatorów - Marii Fołtyn czy Jana Krenza. Po raz ostatni w Europie Za­chodniej zaprezentował go Robert Sata­nowski na gościnnych występach war­szawskiego Teatru Wielkiego w wiedeń

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Eksportowa dawka kiczu

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 46

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

24.02.2004

Realizacje repertuarowe