EN

9.02.2001 Wersja do druku

Szlacheckie kresy

Z MIKOŁAJEM GRABOWSKIM rozmawia Jolanta Styrczula Dlaczego Pan - reżyser te­atralny i aktor - po raz pierw­szy w swojej karierze zajął się realizacją opery? - Jest to dla mnie nowe wyzwa­nie, które podjąłem z racji zarów­no bliskiego tematu jak i formy. Moje kontakty z muzyką trwają od lat sześćdziesiątych. Należę do zespołu muzyki współczesnej MW2, którym kieruje Adam Ka­czyński. Na koncertach tego ze­społu odbywały się prawykonania niektórych kompozycji Bogusława Schaeffera, do dziś granych z po­wodzeniem na deskach scenicz­nych. Stąd spotkanie z operą nie wywołuje we mnie szoku. W gruncie rzeczy - być może - było nawet i oczekiwane, choć ni­gdy tego nie werbalizowałem. Z jednej strony wyrzucam to so­bie, z drugiej - chwalę, że moja wyobraźnia jest bardziej muzycz­na niż plastyczna. Bardziej słyszę rytm niż widzę przestrzeń. "Straszny dwór" będzie wy­stawiony po raz jedenasty. Czy można jeszcze do tej ope­ry coś nowego

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szlacheckie kresy

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna nr 34

Autor:

rozmawiała Jolanta Styrczula

Data:

09.02.2001

Realizacje repertuarowe