EN

19.11.2003 Wersja do druku

Sen i światło

"ŚLUB" - będący tyleż traktatem filozoficzno-artystycznym, podejmującym naczelne dla Gombrowicza zagadnienie Formy, jak i przejmującą, wielowarstwową tragedią odpowiedzialności jednostki za siebie i innych - to sztuka trudna dla realizatorów i widzów. Gęstość teatralnej i intelektualnej materii strzegła ją więc na ogół przed inscenizacjami błahymi, przypadkowymi. MOŻNA BY więc rzec, że "Ślub" w Koszalinie to nadmiar odwagi, tupet repertuarowy. Ale Bałtycki Teatr Dramatyczny od pewnego czasu coraz śmielsze wysyłał sy­gnały gotowości mierzenia się z za­daniami tej rangi. A i Śmigasiewicza nie na darmo zalicza się do reżyserów, którzy czują autora "Ferdydurki". To jeszcze nie gwa­rantowało jednak, iż ten "Ślub" się uda. I okaże się nie tylko naj­wartościowszą od lat propozycją ar­tystyczną BTD, ale też przedsta­wieniem mogącym bez taryfy ulgo­wej stawać w rzędzie ważnych in­scenizacji Gombrowiczowskich ostatnich sezonów. Jego

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sen i światło

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Szczeciński nr 225

Autor:

Artur D.Liskowacki

Data:

19.11.2003

Realizacje repertuarowe