EN

1.03.2000 Wersja do druku

Biwak pod gołym niebem

Nie żałowano sił i środków, aby zapewnić sztuce godną oprawę. Choćby w scenografii. "Biwak..." rozpada się na odmienne w charakterze części. Pierw­sza - sprawa cudownego zwiastowania Miriam - jest mocno zabarwiona rodzajowością i ma charakter fresku. Polewka zamknął go w drewnianej, dwu­poziomowej konstrukcji, podzielonej na "dziuple" przywodzące na myśl mansjony (izdebka Miriam, sala w pałacu Heroda, sklep żydowskiego kupca itd.). Natomiast część druga przedstawienia, ów tytułowy biwak pod niebem pu­styni, wprowadza nas w pejzaż metafizyczny. Mrok nocy, pusta scena za­mknięta jest w głębi ścianą, która zdaje się promieniować własnym świa­tłem. Podobny, rozproszony blask otacza Trzech Królów, na wielbłądach po­wracających z betlejemskiej stajenki. Złożyli już hołd maleńkiemu, a prze­cież... wątpią. Prowadzą filozoficzny dyskurs, który, w intencji autora, ma być sednem tego współczesnego, bożonarodzoniowego apokryfu. Niestet

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Biwak pod gołym niebem

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 1/3

Autor:

Barbara Osterloff

Data:

01.03.2000

Realizacje repertuarowe