Dostojewski narzuca teatrowi zasady gry. Albo uda się nasycić emocjami jego świat, który przypomina wycinankę z czarnego papieru, albo ze sceny zostaje wygłoszony z podziałem na role esej z elementami teologicznego wykładu. A tego widz nie przeżyje. Opowiadanie "Sen śmiesznego człowieka", które jest kanwą "Bilardu petersburskiego", sprzyja teatralnej katastrofie. Jest przecież tylko szkicem. Jeszcze mgliste są w nim motywy, sytuacje, modele postaci, które dopełnione, stworzą powieściowy kosmos Dostojewskiego. Pojawia się w nim niewinne, skrzywdzone dziecko i święta ladacznica, samobójca i zmartwychwstanie, wiara, nadzieja i miłość. Można było ciąć, redukować, gmatwać do woli. Jednak debiutującej na "normalnej" scenie Agnieszce Lipiec-Wróblewskiej nawet nie przyszło do głowy, żeby Dostojewskiego przykrajać do własnej strategii. Jej "Bilard petersburski" jest gęstszy niż mgła w tym mieście, a mimo to zaskakująco precyzyjn
Tytuł oryginalny
Próba zbawiania świata
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie nr 203