Znany ze swojej roli w kontrowersyjnym "Pokłosiu" aktor filmowy i teatralny spotkał się ze studentami Studia Aktorskiego STA. Opowiadał o swoich życiowych perypetiach, długim dochodzeniu do aktorstwa, a także o swojej reakcji na wrzawę wokół filmu Władysława Pasikowskiego.
Na spotkaniu w kawiarni "Gwarna 9" obecni byli nie tylko młodzi adepci sztuki aktorskiej, ale stanowili zdecydowaną większość zgromadzonych. Irek Czop przed spotkaniem przeprowadził z nimi warsztaty aktorskie, a przy kawie opowiadał przede wszystkim o nie najłatwiejszym żywocie aktora. Był jednak pełen pasji i dobrego humoru, więc raczej nikogo nie zniechęcił do występowania na scenie. - Zrozumiałem, że chcę być aktorem dosyć późno. Dochodziłem do tego w trzech etapach - pierwszy był po urlopie dziekańskim, gdy po roku niebycia w szkole aktorskiej musiałem sobie zadać pytanie, czy ją w ogóle kończę. Drugi - po ukończeniu szkoły, gdy byłem bezrobotny. A trzeci - gdy mój syn miał roczek, a ja znowu zostałem na bruku. Zajmowałem się wtedy najróżniejszymi rzeczami i nagle ludzie zwrócili się do mnie z jakimiś telefonami, propozycjami. Od tamtej pory przestałem bawić się we własną paranoję, tylko zacząłem pracować - opowiadał Cz