Wojciech Szulczyński wystawił "Powrót Odysa" Wyspiańskiego w Teatrze Studio. Zastosował niektóre tylko ze środków tego teatru. Na przykład: operowanie światłem, dające postaciom aktorów specyficzne oświetlenie. Wprowadził też muzykę, skomponowaną przez Jerzego Satanowskiego, w której brzmią echa burz, deszczu i rozbijania się fał o brzegi Itaki. Inscenizator nie dzieli jednak akcji na cząstki, działa na różnych terenach. Kieruje naszą uwagę, na scenę i proscenium, w myśl projektów scenografa Sławomira Dębosza. Stara się usilnie o czystość dykcji, o rytm wiersza, o jasność i przejrzystość. Bo "Powrót Odysa" jest skomplikowanym i niełatwym utworem. Na bohaterze ciąży różnorakie przekleństwo. Po pierwsze - rodzinne. Odys, zgodnie ze złą tradycją kraju, wydziedziczył swego ojca. Nie zabił go, niemniej za czyn swój musi zapłacić. Źródłem następnego przekleństwa jest wojna trojańska. Odys zwyciężył dzięki po
Tytuł oryginalny
Przekleństwo Odysa
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 88