EN

30.04.1981 Wersja do druku

Po coś wracał Odysie?

CZY można napisać choć­by jedno zdanie na ko­rzyść przedstawienia "Powrót Odysa" w Teatrze Studio? Jeśli już - to jedynie, że przedstawienie na szczęście ma przerwę. Daje ona widzom chwilę wytchnienia po trudzie obejrzenia pierwszej części i okazję do ostudzenia łykiem Coca Coli oburzenia na teatr. Wielu z nich już nie wraca na widownię. Nie ma co do tego wątpli­wości: "Powrót Odysa" jest pod każdym względem przeds­tawieniem nieudanym. Ale gdyby było ono zwykłą poraż­ką artystyczną zespołu - a do tego każdy zespół zawsze ma prawo - można by ostatecz­nie pominąć milczeniem poja­wianie się tej rzadko grywa­nej sztuki S. Wyspiańskiego na afiszu stołecznego teatru. Ale przedstawienie to, tak jak nie zasługuje na podjęcie polemiki z reżyserem i inter­pretatorami postaci wykreo­wanych przez poetę, tak też nie pozwala przemilczeć fak­tu jego premiery. Prowokuje bowiem do uderzenia na ala­rm jako, że uznać je należy za znak ostrzega

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Po coś wracał Odysie?

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Ludu nr 101

Autor:

Ewa Kielak

Data:

30.04.1981

Realizacje repertuarowe