Joko radosny wychodzi z domu. Tego dnia świętuje rocznicę pracy przy cysternie - to zajęcie dające satysfakcję i prestiż. Nagle na ulicy elegancki dżentelmen wskakuje mu na plecy i każe się zawieźć do hotelu. Jest zdumiony i zły, gdy Joko zrzuca go z pleców, przecież chciał dobrze zapłacić. Joko jest mniej narowisty, gdy na jego barkach usadawia się ponętna i namiętna Wanda. Okazuje się, że wszyscy jego koledzy już od dawna służą za żywe taksówki. Nikogo wokół nie dziwi taka sytuacja - jest normalna, bo dobrze płatna. Tak zaczyna się pełna absurdu i okropności sztuka Rolanda Topora "Joko świętuje rocznicę". "W tej sztuce rzeczywistość jest jak nocna zmora, ale jej realność dziwnie przypomina życie na jawie. Mocni wykorzystują słabych, bogaci - biednych, kłamcy - prawdomównych, źli, ale dobrze zorganizowani, dobrych, lecz naiwnych" - napisał Piotr Cieślak, reżyser. W zeszłym roku Cieślak wystawił tę sztukę w Akademii Te
Źródło:
Materiał nadesłany
"Gazeta Wyborcza: Stołeczna" nr 13