EN

1.03.2004 Wersja do druku

Samotnym trzeba pomagać

Rozmowa z panią Bożeną Remelską, odtwórczynią roli Marthy Brewster Jak czuje się Pani w roli trucicielki? - Na kilka dni przed premierą - na­prawdę bardzo dobrze. Lubi Pani przerażać wi­dzów? - Dlaczego nie? Wspaniale jest, kie­dy wzbudza się jakiekolwiek emo­cje i nie jest się obojętnym dla wi­dzów. A ja gram bardzo ciepłą i do­brą starszą panią. My z siostrą tylko pomagamy samotnym panom, bo sa­motność dla nikogo nie jest przy­jemna. Jakie postacie woli Pani grać? - Lubię postacie bardzo określo­ne, charakterystyczne, które wzbu­dzają różne emocje u widzów. W naszym teatrze jest teraz coraz więcej angielskich ko­medii, to też jedna z nich. Od­powiada Pani ten rodzaj humo­ru? - Bardzo podoba mi się angielski humor. Część widzów pamięta jesz­cze spektakl Teatru Telewizji z 1975 roku w reżyserii Macie­ja Englerta z Ireną Kwiat­kowską i Barbarą Ludwiżanką w rolach sióstr Brewster. Pa­mięta Pani tę inscenizację?

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Samotnym trzeba pomagać

Źródło:

Materiał nadesłany

Garderoba nr 10

Realizacje repertuarowe