EN

5.07.1991 Wersja do druku

Łatwość Don Juana

Krzysztofa Wakulińskiego pierwszy raz zauważyłem na sce­nie, gdy przed kilkunastu laty Adam Hanuszkiewicz inscenizo­wał "Dziady" w Teatrze Małym. Wakuliński grał wówczas Frejenda, poczciwego z gruntu, autoironicznego opowiadacza, grupowego śmieszka. Wątpię, czy ktoś kiedyś prześcignie Waku­lińskiego w tej roli. Wakuliński: aktor wysoki, o pociągłej, przystojnej, nieco charakterystycznej twarzy znakomicie poru­szał się i bezbłędnie artykułował. Był - mówiąc sceniczną gwarą - "gotowy". Miał nawet więcej, gdyż natura czy bogowie obdarzyli go swoistym, lekko ironizującym tonem, którego posiadanie może pomóc aktorowi w osiągnięciu zupełnie niepo­wtarzalnego stylu. Stylu, który mógłby zaowocować z czasem gronem naśladowców i sprawić, że rozpowszechni się na naszych scenach zjawisko godne określenia mianem wakulińszczyzny. Minęły jednak lata. Wakulińskiego zauważyło wielu. Gra, jak najsłuszniej, główne role w Teatrze Współczesn

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Łatwość Don Juana

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Solidarność nr 27

Autor:

Kat

Data:

05.07.1991

Realizacje repertuarowe